Z niezwykłą trudnością przychodzi napisanie recenzji o książce takiej wagi. O czynach w takiej skali. O ludziach takiego pokroju. O bohaterach. Choć oni sami – Polscy Sprawiedliwi wśród Narodów Świata – tak siebie by nie określili, to zgodzimy się, że na to zasługują – pisze Agnieszka Tarnowska, konsultantka RODM Kraków w recenzji książki „Dwunastu sprawiedliwych”.

 

Kto ratuje jedno życie, ten jakby cały świat ratował

 

(Miszna, Sanhedryn 4:5)

  

Zbiór dwunastu wywiadów Andrzeja Wójcika, z tymi właśnie wyjątkowymi ludźmi, to lektura piękna i obowiązkowa. W moje ręce trafiła za sprawą niedawnego wspomnienia o Polakach ratujących Żydów w trakcie II wojny światowej, jednak jej uniwersalne przesłanie sprawia, że aktualna pozostanie na zawsze. A co to za przesłanie w makroskali? Wyraża ono przekonanie, że człowieka, w którego wymierzone jest ostrze nierozumnej polityki, trzeba ocalić niezależnie od wyznania, które stało się jego jedynym przeciwnikiem i ryzyka jakie za tym idzie. Że o człowieczeństwie stanowi ofiarność, poświęcenie i troska. Że o zdolności do takich czynów decyduje wychowanie, wartości, aksjologiczny ład i dom, w którym się wzrasta i który to dobro tworzy. 

Wszyscy Sprawiedliwi byli majętni i hojni. Trzeba to przyznać. Łącznikiem, który wiąże te historie, wysłuchane i spisane przez Andrzeja Wójcika, jest właśnie zamożność. Niemal każde życiowe doświadczenie Sprawiedliwego znajduje w sobie ten komponent. Folwark w Białołęce, rodzinny majątek w Rylsku, pokoleniowa fabryka i huta szkła w pobliżu Warszawy. Nie jest to codzienność każdego przedwojennego Polaka. Jednak uproszczeniem byłoby powiedzieć, że o heroizmie decydował tylko status majątkowy. Trudniej przecież zaryzykować, gdy ma się wiele i można wszystko stracić. Włącznie z życiem. Istotę w tym momencie, jak relacjonuje to Czesława Żak – jedna z rozmówczyń, stanowiło przede wszystkim poczucie solidarności i wspólnoty losu. II Rzeczpospolita z uwagi na historyczne uwarunkowania stanowiła splot różnych narodowości, spośród których żydowscy bracia wnosili jeden z największych wkładów, bo aż dziesięcioprocentowy (3,5 mln mieszkańców na sierpień 1939 roku). Współtworzyli rodzinne zakłady pracy, strukturę sztetli, wielonarodowych miasteczek, nadając im koloryt. Wśród lokalnej społeczności cieszyli się dobrą opinią, fachową ręką i uznaniem. Ta właśnie nagromadzona spuścizna sprawiła, że owa wspólnota losu w chwili próby ujawniła się z całą mocą, a Polscy Sprawiedliwi egzamin z człowieczeństwa obronili na wysoką notę. „Mieliśmy jeden cel: pomóc tym, którzy tego potrzebują. Tak powszechna dziś obojętność była nam obca.” – wspomina pytany o powód niesienia pomocy bliźnim Józef Walaszczyk, „polski Schindler”, który uratował blisko 50 Żydów.

„Chcieliśmy być wolni i wolność samym sobie zawdzięczać” – te słowa Jana Stanisława Jankowskiego opisujące istotę wybuchu Powstania Warszawskiego wypełniają także biografie Polskich Sprawiedliwych, spośród których wielu brało udział i w tym patriotycznym zrywie. Namiastka wolności jaką stały się te sierpniowe dni, po raz kolejny ukazała dyspozycję do ofiarności, współodpowiedzialności i poświęcenia się przez ludzi, którzy walczyli o lepsze jutro.

W książce przyglądamy się Sprawiedliwym z różnych pokoleń – dziadkom, rodzicom, dzieciom i wnukom. Wszystkie te generacje i ich heroiczne czyny poddane były procesowi konsekwentnej amputacji pamięci w okresie rządów komunistycznych. Późniejsze zerwanie stosunków dyplomatycznych z Izraelem w 1967 roku znacznie opóźniło starania wielu Ocalonych przez Polskich Sprawiedliwych o przyznanie honorowego medalu Instytutu Yad Vashem. „Bycie człowiekiem dla nagród i splendoru to nie to, o co chodzi w życiu” – przekonuje Józef Walaszczyk, potwierdzając swoim życiorysem harcerskie motto, że „nie w tym jest człowiek wart co przeżył, ale w tym co zrobił dobrego dla innych”. Czy ktoś z nich robił to dla sławy? Absolutnie nie. Czy należy im wierzyć? Absolutnie tak.

*

Andrzej Wójcik

Dwunastu Sprawiedliwych. Rozmowy ze Sprawiedliwymi wśród Narodów Świata

Wydawnictwo Bellona

Warszawa 2017

 

Autorka recenzji - Agnieszka Tarnowska, konsultantka RODM